W Tajdze napotkaliśmy gęste roje trzepoczących motyli i w tym momencie zrozumiałem sens jednej z powtarzanych historii mojego ojca. Przez całe życie opowiadał nam, że będąc sam w tajdze, aby uniknąć głodu, musiał jeść korę brzóz i ciała motyli.
Przetrwał dzięki brzozowej korze i motylom.
Ostatnim trofeum naszej wyprawy było uchwycenie i przetworzenie obrazów wyjaśniających jego przetrwanie.
Kora brzozowa i motyle, kwestia życia i śmierci.