Naszym ostatnim świadectwem przywołującym ten rodzinny mit było odciśnięcie obrazu twarzy mojego ojca i brzmienia jego słów w świecie, który niegdyś groził mu śmiercią, ale który ukształtował jego charakter na resztę życia.

Aby to zrobić i powiązać obie podróże, rzutowaliśmy jego wizerunek na moją dłoń opierającą się o brzozę. Odtworzyliśmy nagrania wiersza zamieszczonego w pamiętniku i poświęconego Tajdze, a jej drzewa się mu przysłuchiwały.